Z perspektywy Amy
Moje życie jest do dupy. Mam dopiero 10 lat i jestem w szpitalu bo mam kolejną chemioterapie (mam białaczkę). Chciałabym żeby się dla mnie znalazł dawca szpiku, bo już mam dość szpitali. Od 2 lat spędzam wiekszość czasu w szpitalu, nie mogę też źle się odżywiać. Jestem wegetarianką. Moja nawet najmniejsza choroba może przerodzić się w śmiertelne dla mnie zapalenie płuc. Gdy dowiedziałam się o mojej chorobie Carlisle powiedział mi sekret naszej rodziny. Wtedy także dowiedziałam się o tym że to nie Esme mnie urodził i to nie ona jest moją biologiczną matką. Moje życie to jedno wielkie kłamstwo.
Nie znam narazie swoich prawdziwych rodziców ale wszyscy pomagają mi jak mogą żebym ich odnalazła. rozumieją mnie.
Jest dopiero 9;00, niedługo przyjdzie do mnie Carlisle tak jak codziennie. Dzisiaj jest 20 stycznia 2000r. Za miesiąc moje urodziny, pewnie spędzę je znowu w szpitalu. o 12;00 przyszedł mój ojciec na popołudniową zmianę więc od razu do mnie zajrzał. Miał nietęgą minę...
-Coś się stało?-zapytałam go po chwili milczenia
-Nie, nie, nic. Wszystko w porządku. Niczym się nie przejmuj.
-Przecież widzę że coś jest nie tak-zaoponowałam
-Masz rację. To dlatego nie byłem wczoraj w pracy ani u ciebie. Jak wiesz we wrześniu Bella przeszła przemianę po urodzeniu Renesmee. Ale wszystko się zmieniło. Nessie wygląda już jak nastolatka i ona razem z matką opuściły nas wczoraj. Bella powiedziała że jej uczucia do Edwarda wygasło i już go nie kocha. On dzisiaj rano też wyjechał, powiedział że chce być sam.
Nie wiedziałam co powiedzieć. Brak mi słów. To jest po prostu nie do opisania. Jak ona mogla mu to zrobić! On ją pewnie nadal kocha. Tata patrzył się na mnie ze współczuciem, wiedział że jestem zagubiona, rozumiał mnie.
-Esme chce do ciebie jeszcze później przyjść-Carlisle przerwał ciszę po dobrych kilku minutach ciszy. Skinęłam tylko głową.
-Co o tym wszystkim myślisz?-zapytał
-Mam mętlik w głowie-odpowiedziałam
-Niepotrzebnie ci to teraz mówiłem
-I tak bym się w końcu o tym dowiedziała-zaoponowałam
-Lepiej później niż wcale-powiedział
-Chciałabym zostać sama, muszę sobie wszystko przemyśleć-powiedziałam patrząc mu w oczy. Wyszedł tak jak prosiłam. Jak moje życie będzie teraz wyglądać? Jak moja rodzina będzie się zachowywać gdy wyjdę ze szpitala? Podobno już jutro mam wyjść do domu. a jak przeżyli to Bree i Riley? Musze te wszystkie pytania zadać jeszcze dzisiaj Esme jak do mnie przyjdzie.
Moje życie jest do dupy. Mam dopiero 10 lat i jestem w szpitalu bo mam kolejną chemioterapie (mam białaczkę). Chciałabym żeby się dla mnie znalazł dawca szpiku, bo już mam dość szpitali. Od 2 lat spędzam wiekszość czasu w szpitalu, nie mogę też źle się odżywiać. Jestem wegetarianką. Moja nawet najmniejsza choroba może przerodzić się w śmiertelne dla mnie zapalenie płuc. Gdy dowiedziałam się o mojej chorobie Carlisle powiedział mi sekret naszej rodziny. Wtedy także dowiedziałam się o tym że to nie Esme mnie urodził i to nie ona jest moją biologiczną matką. Moje życie to jedno wielkie kłamstwo.
Nie znam narazie swoich prawdziwych rodziców ale wszyscy pomagają mi jak mogą żebym ich odnalazła. rozumieją mnie.
Jest dopiero 9;00, niedługo przyjdzie do mnie Carlisle tak jak codziennie. Dzisiaj jest 20 stycznia 2000r. Za miesiąc moje urodziny, pewnie spędzę je znowu w szpitalu. o 12;00 przyszedł mój ojciec na popołudniową zmianę więc od razu do mnie zajrzał. Miał nietęgą minę...
-Coś się stało?-zapytałam go po chwili milczenia
-Nie, nie, nic. Wszystko w porządku. Niczym się nie przejmuj.
-Przecież widzę że coś jest nie tak-zaoponowałam
-Masz rację. To dlatego nie byłem wczoraj w pracy ani u ciebie. Jak wiesz we wrześniu Bella przeszła przemianę po urodzeniu Renesmee. Ale wszystko się zmieniło. Nessie wygląda już jak nastolatka i ona razem z matką opuściły nas wczoraj. Bella powiedziała że jej uczucia do Edwarda wygasło i już go nie kocha. On dzisiaj rano też wyjechał, powiedział że chce być sam.
Nie wiedziałam co powiedzieć. Brak mi słów. To jest po prostu nie do opisania. Jak ona mogla mu to zrobić! On ją pewnie nadal kocha. Tata patrzył się na mnie ze współczuciem, wiedział że jestem zagubiona, rozumiał mnie.
-Esme chce do ciebie jeszcze później przyjść-Carlisle przerwał ciszę po dobrych kilku minutach ciszy. Skinęłam tylko głową.
-Co o tym wszystkim myślisz?-zapytał
-Mam mętlik w głowie-odpowiedziałam
-Niepotrzebnie ci to teraz mówiłem
-I tak bym się w końcu o tym dowiedziała-zaoponowałam
-Lepiej później niż wcale-powiedział
-Chciałabym zostać sama, muszę sobie wszystko przemyśleć-powiedziałam patrząc mu w oczy. Wyszedł tak jak prosiłam. Jak moje życie będzie teraz wyglądać? Jak moja rodzina będzie się zachowywać gdy wyjdę ze szpitala? Podobno już jutro mam wyjść do domu. a jak przeżyli to Bree i Riley? Musze te wszystkie pytania zadać jeszcze dzisiaj Esme jak do mnie przyjdzie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz